Powiększanie ust metodą rosyjską
Powiększanie ust metodą rosyjską stało się niesamowicie… modne. Przyznam, że w swoim gabinecie jestem pytana o tą metodę tak samo często jak o powiększanie ust w ogóle 🙂 . Z jednej strony to dobrze. Wzrasta dzięki temu świadomość Pacjentek, że modelowanie ust może przebiegać różnie. Z drugiej strony, metoda rosyjska nie jest odpowiedzią na wszystkie problemy świata 🙂 .
W tym wpisie chciałabym Wam wytłumaczyć co sprawia, że metoda rosyjska jest tak pożądana. Opowiem na czym polega ta technika. Wspomnę także o jej wadach – w szczególności w kontekście pożądanego wyglądu.
Tytułem wstępu (dla tych osób, które mnie nie znają) jestem lekarzem medycyny estetycznej. Całym sercem uważam, że każdy powinien dążyć do wyglądu, który go uszczęśliwia. Cieszy mnie to, że Pacjenci nie chcą „po prostu” poprawić czegoś w swoim wyglądzie, ale mają konkretne wymagania. Dzięki temu naprawdę mogą osiągnąć swój cel.
Metoda rosyjska jest tego doskonałym przykładem. Ze względu na specyficzną technikę wykonania zabiegu, osiągamy efekt nieco inny niż w „standardowych” technikach. Usta robione metodą rosyjską możesz kojarzyć z delikatnie wywiniętą górną wargą, a także dobrze zarysowanym łukiem kupidyna.
Mówiąc prościej, metoda rosyjska wygląda tak, że usta przybierają kształt serca 🙂 . To uroczy i seksowny look – zupełnie nie dziwię się, że jest pożądany przez wiele kobiet. Przy okazji, modelując usta z wykorzystaniem tej techniki udaje się optycznie je powiększyć, bez podania ogromnych ilości preparatu. To zmniejsza ryzyko wyglądu sztucznych i odstających ust.
Metoda rosyjska przebieg zabiegu
Jak wspomniałam wcześniej, technika w metodzie rosyjskiej wygląda nieco inaczej niż ta najbardziej klasyczna, książkowa. W metodzie klasycznej robimy nakłucie igłą lub kaniulą z boku ust i w ramach tego nakłucia podajemy preparat na całej długości. Czyli podczas jednego zabiegu wykonujemy 4 nakłucia.
Metoda rosyjska natomiast wygląda inaczej, w szczególności jeśli chodzi o górną wargę. Wykonujemy tutaj wiele nakłuć igłą od góry. Podajemy wtedy niewielkie ilości preparatu przy każdym nakłuciu.
Ta technika powoduje, że górna warga nieco wywija się. To sprawia, że wygląda na większą – nie tylko z powodu podanego kwasu hialuronowego. Możemy mówić tutaj o wrażeniu rozciągnięcia wargi niż jej powiększenia. W efekcie mocniej zaznacza się łuk kupidyna, a usta nabierają kształtu serca. Fajnie? Fajnie! 🙂 .
Ponieważ usta są mocno unaczynione, to wraz z dużą ilością nakłuć przyjdzie też większa opuchlizna. To jednak normalne i oczekiwane. Dlatego do pełnej oceny efektów będziesz musiała poczekać nawet do 2 tygodni – wtedy opuchlizna zejdzie w całości. Czym jest jednak dwa tygodnie przy efektach wypełnienia, które mogą utrzymywać się nawet do roku czasu 🙂 .
Metoda rosyjska kiedy NIE warto
Do tej pory pisałam o samych pozytywach, które metoda rosyjska wniosła do gabinetów medycyny estetycznej i świadomości Pacjentek. Sprawa nie jest jednak taka różowa – jest tutaj pewien haczyk.
Wraz ze wzrostem popularności Russian Lips jako lekarze dostrzegamy, że Pacjentki chcą czasami powiększać usta tylko tą metodą. Bardzo ważne jest jednak, żeby ostateczny kształt ust i ich rozmiar dopasować do twarzy Pacjentki. Jeżeli ten warunek nie jest spełniony, to ciężko powiedzieć o udanym zabiegu medycyny estetycznej.
Jak wspomniałam na początku tego wpisu, naturalne efekty to pojęcie, którym kieruję się w swojej pracy. Uważam, że rolą lekarza jest zaproponować taki wygląd, żeby Pacjent był zadowolony. Z reguły każdy lekarz ma w swoim rękawie przynajmniej kilka technik i wiele sposobów na modelowanie ust. Wszystko dlatego, żeby osiągnąć naturalny wygląd, który jest spójny z twarzą, a nawet charakterem Pacjenta.
Jeśli w tym celu metoda rosyjska jest najlepsza – to super 🙂 . Jeśli w Twoim przypadku inna technika będzie bardziej wskazana, to moim zdaniem warto zaufać lekarzowi. Mimo mody na Russian Lips, często dużo lepsze efekty można osiągnąć nie ograniczając się tylko do jednej z wielu technik powiększania ust. I takich wspaniałych i naturalnych efektów Wam życzę! Buziaki 🙂